Co z tym Chrome OS, nerdzie?

Na blogu chromium, jak i na blogu googleblog znajdziemy prezentacje nowego systemu Google - ChromeOS. System ten to silnie zmodyfikowany Linux pozbawiony bootloadera, wielu usług systemowych, ze specjalnym firmware, oraz tworzony pod określony sprzęt, tak by go nie wykrywać na starcie. Uruchamia się w około 4 sekundy, usypia i budzi w jedną. Dzięki zaawansowanemu sprawdzaniu integralności systemu i kernela oraz szyfrowanej partycji użytkownika oferuje wysoki poziom bezpieczeństwa (a to wszystko w tle niewidoczne dla użytkownika). Sam system jest skupiony wokół przeglądarki Chrome. Sama przeglądarka została rozbudowana o bogatszą górną belkę kart i menu nawigacyjne (do określonych stron - aplikacji internetowych), jak i drobne pływające okienka na czat, czy np. zarządzanie lokalnymi plikami. Wszystko prezentuje się ładnie i jeżeli siedzimy w internecie - to ten system jest kierowany do nas...

Aplikacje webowe - mamy Google Docs, Zoho (pakiety biurowe), GTalk, NTalk, webową wersje GG (komunikatory), webową wersję Photoshopa i co najmniej kilkanaście podobnych edytorów grafik online. W sieci jest masa gier i stron o charakterze rozrywkowym. Czy aplikacje webowe przejmą zadania aplikacji desktopowych? Wielu użytkowników PC pewnie nie próbowało używać Google Docs zamiast MS Office, czy OpenOffice, jednakże aplikacje tego typu świetnie sprawdzają się w małych i średnich firmach (gdzie przy okazji dochodzi praca grupowa i "zakaz" lokalnego przetrzymywania plików). Edytory grafik, edytory diagramów, układów - znajdziemy takie aplikacje webowe, często o bardzo dużej palecie opcji. Kwestia czy użytkownicy będą chcieli porzucić znane im aplikacje i ich interfejsy na żecz aplikacji webowych? Czy będą dysponowali na tyle szybkim dostępem do internetu z odpowiednio wysokim limitem transferu żeby bez problemu korzystać z takich aplikacji? Kraje bardziej rozwinięte szybciej spełnią te wymagania na szerszą skalę (jeżeli już ich nie spełniają).

Chromium OS to system "po godzinach pracy", czy też do pracy mobilnej, w terenie, na wyjazdy do klientów. Google nie chce zastąpić nim Mac OS X z Quarkiem, czy Pixelanimatorem. To ma być system do netbooków, tabletów. Do zastosowań w podróży, w terenie, w bibliotece, w domu do kontaktu ze znajomymi i do rozrywki.

Konkurenci to Maemo, Android i iPhone OS. Ich przewagą jest możliwość oferowania aplikacji natywnych - efektownych gier i aplikacji wykorzystujących np. animacje 3D. Systemy te są dostępne na mniejszych urządzeniach - smartphonach. Potrafią także odbierać SMS, czy wykonywać połączenia telefoniczne. W Maemo mogę tworzyć aplikacje "desktopowe" z wykorzystaniem Pythonowych bibliotek. W Chrome OS musiałbym zrobić aplikację webową wykorzystując te biblioteki na serwerze. Dla np. czatów, komunikatorów trzeba byłoby wtedy użyć technologi np. COMET, która nie jest zbyt łatwa do zintegrowania z aplikacją webową, której sercem jest bezstanowy HTTP (problemy z przeglądarkami by odpadły). Jak widać ścieżka aplikcji webowych na dużą skalę jeszcze nie została przetarta, a Google robi pierwszy krok na tej drodze tworząc system, który będzie takie aplikacje używał.

Natywne aplikacje będą górą na pewno przez kilka lat. Wszystkie proste, trywialne aplikacje desktopowe (natywne) zostaną zastąpione, czy zdublowane przez aplikacje webowe. Rozwój technologi typu Native Client, czy streaming gier także zainteresują obecnych wydawców gier i aplikacji komercyjnych na PC - udostępnianie aplikacji poprzez sieć jako SaaS ograniczy wolność użytkownika, lecz także znacząco lub całkowicie ograniczy piractwo - a to są pieniądze. Wydawca gier na Facebooka, Zynga ma dziennie kilkanaście milionów unikalnych graczy tylko w tym serwisie. Te liczby są znaczące, to są znaczące pieniądze i znaczący rynek.

Mam laptopa, używam go do swojej pracy - programowanie, tworzenie stron internetowych itd. Czego nie mogę robić na ChromeOS? Nie mogę programować lokalnie - brak bibliotek, narzędzi, aplikacji. Można na upartego robić to na serwerze, nawet poprzez jakiś webowy edytor kodu, ale trzeba mieć serwer, gdzie sobie można instalować nowe biblioteki, nowe narzędzia do testów itd. Jest to wykonalne, aczkolwiek obecnie raczej mało przyjazne i sensowne. Ciekawe też jak ChromeOS uwzględni urządzenia peryferyjne - np. odtwarzacze mp3, komórki, aparaty cyfrowe. Do ich obsługi służą aplikacje natywne na komputerze. Do ich obsługi nie da się za bardzo użyć zdalnej aplikacji webowej w chmurze (bez sensu wysyłać RAWy żeby je przejżeć). Zaprezentowano pływające okienko do obsługi lokalnych plików więc zapewne wszystkie (większość) peryferia będą obsługiwane natywnie (zrzucam fotki z cyfrówki i przydałaby się natywna przeglądarka zdjęć... pojawia się za dużo "natywnych aplikacji" w tym ciągu).

Mając netbook z ChromeOS nie będę go mógł użyć do np. astrofotografii. W przypadku netbooka z MS Windows bez problemu podepnę na USB kamerkę CCD, zainstaluję oprogramowanie do niej i zacznę robić fotki... Mobilność to nie tylko dostęp do internetu, to możliwość schowania zwykłego PC w kieszeni bez ograniczeń, tak więc netbook z Chrome OS będzie cienkim klientem do internetu, a nie przenośnym komputerem do "ponadprzeciętnych" zadań związanych z zewnętrznym sprzętem (prawdę mówiąc to i tak rzadko podpinamy do komputera jakiś "egzotyczny" sprzęt).

Aplikacje webowe padły zaraz na początku ery iPhona. Apple dość szybko wyczuło żądanie aplikacji natywnych, które jak się okazało zbudowały potęgę tego telefonu i systemu. ChromeOS to bardzo przyszłościowe zagranie, siła napędowa dla rozwoju nowoczesnej sieci i nowoczesnych technologii sieciowych. Nie należy oczekiwać że będzie hitem, czy zbawieniem w najbliższych latach od MS Windows, Mac OS X, czy standardowego Linuksa. Już teraz oferuje sensowny zakres możliwości, ale pełny potencjał systemu operacyjnego osiągnie dopiero za kilka lat.

RkBlog

Wprowadzenie do świata Linuksa, 20 November 2009

Comment article
Comment article RkBlog main page Search RSS Contact